piątek, 21 lipca 2017

OD Moona CD Celestial

-Celly -powiedziałem łagodnie i przybliżyłem się do wadery.
-Nie! Nie rozumiesz! Nienawidzę tego parszywego gnoja! A mojej matki też! Jest z tym głupkiem, sama jest głupia! Nigdy mnie nie rozumie! -Celestial skoczyła w krzaki i popędziła w stronę dawnego miejsca zamieszkania. Wszyscy stali jak skamieliny. Oprócz Calme.
 -Widzisz!? Widzisz co narobiłeś z moją małą Celly? Twoja wina parszywy mieszańcu!-Wadera splunęła mnie jeszcze paroma przekleństwami a ja rzuciłem się za Celestial. Wyczułem ją, Siedziała w jaskini Calme. Płakała...
-Celly...kotku co jest?-zapytałem ostrożnie wchodząc do jaskini.
-A co by miało być!?- warknęła przez łzy.-Gdyby nie ten Mirabilis, Snorri dalej by żył! A do tego jeszcze ta Calme! Gdy zginą Snorri nie rozpaczała! A ten parszywy gnój owiną ją sobie wokół łapy, ona się nie spierała!- Podszedłem do wilczycy i położyłem się obok.
-Celly- wyszeptałem- Celly, nie rozpaczaj tak... Widać, to miało się stać. Życie to nie prosta ścieżka, życie to ścieżka na której znajdziesz wiele wzniesień, wiele zagłębień, wiele przeszkód. Ale, życie toczy się dalej... Nie wolno zamykać się w jednym rozdziale. Celly no chodź już -polizałem wilczycę po uchu i wstałem.

Celly? (Moja piękna przemowa była piękna)

1 komentarz:

  1. Giń za kotka.
    Ona jest wojownikiem.
    I nie wytykaj mi, że Łariorsy też.
    To co innego.

    OdpowiedzUsuń